Absolutny hicior…

Może Ci się również spodoba

13 komentarzy

  1. pinki pisze:

    …dzięki : )

  2. pinki pisze:

    …ależ ja nie wątpię w tajemnicę spowiedzi x 100 nawet! : ) nie przyszłoby mi to w ogóle do głowy!
    mama czyta… i już się ładuje na powitanie : (
    Dziecka mi szkoda, bo się nasłucha albo, co nie daj Boże, oberwie. A co ONO jest winne?…

  3. AG pisze:

    A ja uwielbiam wysyłać kartki, oczywiście jeszcze bardziej lubię dostawać ;). Już trzeci rok biegam co drugi dzień na pocztę (w tym nawet częściej), żeby Dziecię nie miało poczucia, że inni rodzice mogą a Jego nie 🙂 A kiedy otrzymaliśmy od Syna piękny list (a nie jest zbyt wylewny), nawet łza zakręciła się w oku. Wrażenie bezcenne 🙂

  4. aglipin pisze:

    … a ja tam nawet coś narysowałam- kredkami , a co? Osobiście dziękuję za możliwość pisania listów. To fantastyczny pomysł. A dostawanie listów to dla rodziców też nagroda – największa!
    Dziękuję i pozdrawiam

  5. aniaj pisze:

    Kurcze Sempai mam nadzieje, że to nie działa w drugą…tzn jak wysłałam mojemu KURO pocztówkę i wiem, że jako jedyny takową dostał to nie chodzi struty…wysłałam tylko jedna ;)))

    • toranagayoshi pisze:

      niiiii, Czarni też się ciesza…ma swoj „Czarny” sposób…czyli „No mam nadzieję , że nikt do mnie nie napisze, no bez przesady” – Seeempai, do kogo przyszły listy?:)

  6. pinki pisze:

    …chyba dajmy spokòj, bo Dziecko w poniedziałek wraca do mamusi i pewnie będzie musiało odpowiedzieć na pytanie „przez kogo mamusia wyszła na idiotkę”?

    • toranagayoshi pisze:

      :)…u nas wszystko bardziej tajemnicze niż tajemnica spowiedzi. Żadne dziecko nie słucha niczego o rozmowach między dorosłymi 🙂 rodziców zawsze wspieramy, tłumaczymy, wybielamy i mówimy o nich do dzieci tylko dobrze…:) a wśród dorosłych – żadnego piętnowania, wskazywania palcem czy nawet sugerowania…nic a nic…tajemnica spowiedzi x 10. Tyle, że czasem po prostu muszę opowiedzieć jakąś historię z życia, żeby dać do myślenia…bo ręce opadają

  7. Daniello parents:) pisze:

    ja mam wprawe w pisaniu,moge cos skrobnac:) po latach cwiczymy z zona pisanie bez klawiatury. przyznam,nie latwe to zadanie.ostatnio, tak dla powagi sytuacji, pisalem na serwetce…….chyba sie przesiade z klawiatury….polecam. ty sie meczysz, word nie poprawia bledow,a tu jeszcze chusteczka sie drze:) super doswiadczenie dzieki aikido…tez sie czegos nauczymy w tej samotnosci.

  8. Włodzimierz S. pisze:

    Sempai ma pisać listy, szkoła wychowywać, a mama wystarczy że urodziła i daje jeść.
    Szkoda słów. Po takich tekstach to naprawdę para tryska uszami, a kropelki ku spokojności to chyba musicie u producenta w wiaderkach kupować, a nie w aptece w buteleczkach.

    • Daniello parents:) pisze:

      jesc mozna w restauracji, nie obciazajmy sprzeciazonych:)

  9. agabr pisze:

    no otwiera się:) jakkolwiek obsesje kleszczową zaliczam do własnych świrów a pocztę odwiedzam regularnie jednak .