Był sobie chłopiec…

Może Ci się również spodoba

6 komentarzy

  1. Mell Mellesleg pisze:

    A i rodzic uczy się cierpliwości i wytrwałości i nie przelicza lat na kolejne stopnie (pasy) swojej pociechy, chociaż kiedy regulamin (wiek) nie pozwalał na egzamin to bolało… 🙂

    Dziś odprężam się, podsłuchując jak pociecha z sempaiem, po treningu właściwym, zostaje katować „siłkę”, rozprawiając o wyższości tricepsa nad urodą bicepsa…

    Warto było…

  2. imeonka pisze:

    oprócz refleksji, dodajesz mi mocy i poczucie, że to co robimy i myślimy na temat wychowania dzieci nie jest jednostkowym „wybrykiem”, że to ma sens i warto …
    Cieszę się, że nasze dziecko jest z Wami i mam nadzieję, że będzie jeszcze wiele razy

  3. Gratuluję wychowanka! Mam nadzieję, że mój Michał podobnie odnajdzie pasję w aikido. Prawdę też prawicie o właściwej motywacji – ubolewam jedynie, że dzisiejsza młodzież posiada mentalność gier komputerowych: „dziś gra, dziś wygrana”. A jeżeli nie widzą perspektywy na szybką nagrodę, to nie podejmują wyzwania. Gdzie te czasy, gdy się terminowało, dostępowało kolejnych stopni wtajemniczenia, latami wypracowywało mistrzostwo.

  4. emig pisze:

    Bardzo miła taka uroczystość 🙂
    Mój ma prawie 9 lat, ćwiczy (bawi się aikido 🙂 ) pięć lat i w tym roku zdobył żółty pas – myślałam, że pęknie z dumy, z zadowolenia, z przejęcia.

  5. Piotr pisze:

    nic dodać nic ująć; aktywności takie jak aikido szczególnie weryfikują wytrwałość i pokonywanie trudności; to napewno jeden z ważniejszych powodów dla których chiałbym aby moja córka ćwiczyła

  6. flora pisze:

    Podpisuję się czterema kończynami.
    No i w ramkę i na ścianę 🙂