Refleksje podróżne…

Może Ci się również spodoba

4 komentarze

  1. Mama pisze:

    Moi rodzice 30 lat temu dzwonili, przez centrale jodły itp ale zawsze i przynajmniej raz mnie na koloniach odwiedzili.
    Teraz inne czasy i trzeba cieszyć się z tego co jest oraz patrzeć do przodu.
    Dość tego co było. ….
    Ciekawi nas co pociechy tam robią , czekam na wieści ;)))

  2. Raptor pisze:

    My ufamy, nie dzwonimy i śpiewamy… :-D, zresztą o co się martwić jak Młody już wprost się nie mógł doczekać kiedy pojedzie 🙂

  3. Ewa pisze:

    Yoshi, gdzie te czasy gdy rodzice śpiewali „wyjechali na wakacje wszyscy nasi podopieczni…”? 🙂 popieram podejście (b) – ufam bezgranicznie, że nasz skarby są w dobrych rękach i świetnie z Wami się bawią!

    • DJ pisze:

      przy drugim autokarze śpiewali a owszem ;)) rozumiem stres rodziców przy pierwszym wyjeździe ale irytacji z czekania na swoją kolej w rozmowie już nie – jak to inaczej zorganizować gdy jedno dziecko potrzebuje 15 min rozmowy bo wyjechało pierwszy raz i tęskni albo ma masę wrażeń do opowiedzenia a drugie zbywa matkę bo spieszy się do projektowania sztandaru ;)))