Szlachetny uniwersalizm
Dzisiejsza poczta dostarczyła nam przykład jakże szlachetnego i wspaniałomyślnego uniwersalizmu:) proszę mi wybaczyć pogwałcenie tajemnicy korespondencji :)) ( chociaż to odkrytka, więc i tak wszystko na wierzchu. Przyszła sobie pocztóweczka z Warszawy, na obrazku dominuje nasza duma narodowa – czyli stadion. Treść – bardzo sympatyczna, również całkowicie uniwersalna, bez osobistych szczegółów, które mogłyby naprowadzić naszych Sempaiów Holmesów na jakikolwiek ślad. Charakter pisma również z niczym się nikomu nie kojarzy, chociaż ładny i czytelny. Pocztówka jest dla Kubusia od mamusi. Cecha charakterystyczna – odręcznie namalowane słoneczko i uśmieszek w treści. Bardzo ślicznościowe. No i tak sobie tu siedzimy i koncypujemy, bo Kubusiów Ci u nas dostatek, wszystkie Kubusie z Warszawy i mają mamusie. Pomyśleliśmy, że może po tym tekście o tęsknotach któraś mama wzięła się na sposób i wysłała pocztówkę uniwersalną – jak który Kubuś zatęskni, to bach – wyjmujemy i jest pocztówka od mamusi:) I szlachetnie i jaka przebiegłość wielka:) Nie ma jak serce matki… Szacun…:))
Aleeeee, gdyby jednakowoż tak nie było, to bardzo poprosimy o nazwisko Kubusia, bo chwilowo nasza lokalna Pytia ma wolne:) i mamy problemy techniczne z przewidywaniem.
DZIĘKUJĘ ;))))))
No właśnie, przecież chodzi ostatecznie o to, żeby karteczka trafiła do adresata:)) Zatem – dzisiaj trafi.
Jak się nie przyznać jak to dla mojego Kubusia , oczywiście że pomarańczowy Iwańczyk 🙂
Nie mam już siły śmiać po tych dwóch ostatnich wpisach:) :):):):):)
Po takim wpisie to się już nikt nie przyzna… 😛
Kępczyńskiego Kubusia proszę skreślić z listy oczekujących 🙂 🙂 🙂