Polityka nas nie tyka…
Wczoraj było trochę przerwy w blogowaniu, albowiem dopadły nas problemy techniczne, które jeszcze rozwiązane nie są – ale już blisko i jak widać powoli wracamy online:)
Dzień przebiegł dynamicznie – między jednym deszczem a drugim – mobilnośc 100%. W jednej chwili gramy mecz – w drugiej dzieci są w pokojach bo ulewa nas zalewa. Ale były tez chwile słońca – więc nie ma co narzekać:) Program idzie naprzód planowo.
Czarni cały dzień spędzili na wycieczce pieszej do Mrągowa – wócili zadowoleni, uchachani, zadowoleni – trochę bąbli na piętach ale brak większych strat w ekipie.
Mundial powoli ma się ku końcowi – w kolejnych eliminacjach wygrali Szarzy i Niebiescy. Dzisiaj kolejny mecz, wygrani grają z rozstawioną w półfinale drużyną Czarnych. A zwycięscy – z Teamem Sempaiów.
Ale był też zonk. Zonk – czyli wielki zgrzyt w maszynie radości, który odbił się czkawką w trzech grupach. Jak co dzień – turniej, każda grupa prezentuje swój marynarski taniec do hymnu, który wcześniej wymyśliła, atmosfera fajna, występy super, brawa, entuzjazm. I nagle, po jednym z występów po oklaskach słychać na całe gardło iście kibolskie skandowanie z loży zajmowanej przez trzy (wydawałoby się rozumne) grupy męskie „Ukraina – bez Putina! Ukraina – bez Putina!”….
Ciśnienie u Senseia poszybowało w kosmos, Sempaie zaniemówili….
Turniej się skończył, wyniki ogłoszono….ZONK polega na tym, że trzy drużyny zostały w trybie natychmiastowym zawieszone w rywalizacji turniejowej do odwołania. Primo – za niesportowe zachowanie, secundo – za próbę kibolstwa, tertio – za głupotę, czyli bezmyślne powtarzanie haseł, których znaczenia nie rozumieją. A że nie rozumieją – to pewne i jasne jak słońce… bo kilku gentelmanów już w ciągu dnia dostało od swoich Sempaiów ostrzeżenie, kiedy próbowali propagować tę zaśpiewkę w obozie.
Bez śladu rozumu są niektórzy z nich… powiedziałby Kłapouchy.
Teraz czas na refleksję w grupach, rozmowy z Sempaiami i negocjacje z Senseiem…trzeba będzie wysilić mózgownicę…
Nie, żebyśmy propagowali tu jakiekolwiek idee pro albo anty – stanowisko jest proste – obóz jest dla dzieci… a polityka zdecydowanie nie. Bezmyślne zachowania rodem z mediów wymagają terapii szokowej i tępienia u korzeni zanim je zapuszczą.
No i brawo Sensei, tak trzymać!To właśnie jeden z powodów, dla których z takim spokojem oddaję dziecko w Wasze ręce, każdego roku, na obozie. Polityka, nie jest dla dzieci….Najpierw trzeba znać historię, nieco literatury, wiedzieć może nawet, gdzie leży Ukraina…i różne takie niezbyt proste zagadnienia kumać nieco. A jeśli dzieci robią coś głupiego nieświadomie, to trzeba im uświadomić, że robią głupio….Ot co.
Zatem słusznie zrobiliście, a jeśli ktoś będzie chciał Was zjadać, to ja pierwsza stanę za Wami murem!
To jest nas już dwoje… 🙂
Cóż, ja widzę to tak, że gdybyśmy to zignorowali (biorąc pod uwagę wcześniejsze ostrzeżenia) to bylibyśmy nieco niekonsekwentni?:) Głupie wybryki ignorowane, prowadzą do jeszcze głupszych wybryków, a wydaje mi się, że od najmłodszych lat trzeba dzieciom zwracać uwagę, że to co mówią MA ZNACZENIE. To tak samo jakby pozwalać na to, żeby mówili na przykład na siebie „ty imbecylu” i uznawać, że to nic złego, bo przecież nie rozumieją słowa:) Tu żadnych dyskusji o polityce nie będzie, bo i nie o sympatiach politycznych był wpis, a raczej o tym – jak media kształtują nasze dzieci. Blog jest takim miejscem, gdzie piszę i o tych fajnych i o niefajnych rzeczach – przecież nasze obozowe życie nie składa się z samych superlatyw?:))
A nawet superlatywów 🙂
…superlatywów:)) kurcze, polski mi rdzewieje..:)))
Zgadzam się z Berą. Niemniej sami nadaliście znaczenie głupiemu wybrykowi mało świadomych dzieci. Ja bym zwrócił uwagę, porozmawiał i dał spokój. A już na pewno nie przenosił tematu na bloga, bo to jak prowokacja do dyskusji: „to jesteście za, czy przeciw?”. W sumie nie wiadomo czy to deklaracja polityczna czy anty polityczna. Rozumiem, że dystansujecie się od polityki, ale dzieci jedynie bezmyślnie powtórzyły to co bez przerwy słyszą wokół siebie – nie tylko w tv.
A ja się nie boję, bo niby za co 🙂 Jak młody człowiek nabałaganił – to sam musi zjeść swoją żabę i tyle… Czyny mają swoje konsekwencje 🙂 Nie mogę zdradzić kolorów – bo dzieciaki muszą to załatwić we własnym zakresie. Jak zapytacie i Wam sami powiedzą – to będziecie wiedzieli, czy jest w nich odwaga cywilna, czy nie:))
A które „kolorki” tak politycznie uświadomione ???
Masz świętą rację, ale część rodziców pewnie Cię zje…