Niedziela w Krainie Shoguna:)
…przebiegła nam szybko i przyjemnie. Pogoda trochę nam tu wariuje, raz zimno raz gorąco, ale kąpanie być musi. I nie ma, że zaszło słońce. Nogi i inne części ciała musieli pomoczyć dzisiaj wszyscy – chociaż trochę:) no i obowiązkowo wyciurchac się w piachu… Była umiarkowana ilość telefonów i wszyscy mają się dobrze… fajnie:) Pierwsze listy już w skrzynce, jutro dzień pocztowy – będzie się działo:)
Poza tym, zaczęły się już planowe treningi, gra obozowa i nie ma czasu na obijanie się.
Zaraz po tym, jak przepędziliśmy strasznego Tengu odbyło się losowanie do turnieju piłkarskiego. Żółci po losowaniu odmówili stanowczo pójścia spać bo postanowili rozpocząć przygotowania od ćwiczenia stałych elementów gry :)) czyli trafiania w piłkę. Szło im super, sempai dumny:) Pamiętamy z ubiegłego roku, że drużyna Żółcików to czarny koń turnieju…:))
W Zielonych straszy. Podobno duch napisał na ścianie „MYCHA”, a ludziki lego się samoistnie trzęsą i machają rekami. Wdrożyliśmy pierwsze środki zapobiegawcze w postaci rozmów intelektualnych ale rozważamy egzorcyzmy:) o ile sytuacja się nie unormuje.
Zaklinajcie ciepło i słoneczko, niech trzyma się nas jak najdłużej:)
Dobranocka z krainy Shoguna
Yoshi
Chyba trzeba wzmocnić zaklęcia, bo w Warszawie pogoda już siadła… trzymam kciuki za pogodę i życzę Wam (kadrze) jak najwięcej spokoju bez dodatkowych atrakcji… 🙂
To o której wy wstajecie, żeby z tym wszystkim zdążyć? Już rozumiem dlaczego mi córka mogła wczoraj poświęcić tylko 20 sek. na rozmowę telefoniczną :)))