Przychodzi taki dzień na obozie…
…kiedy o 23.30 klawiatura komputera wygląda jak dziwna zbieranina literek a przyciąganie łóżka jest tak silne, że nie ma jak mu się oprzeć:) I wtedy wpisów na blogu nie ma. To się zwykle zdarza około połowy obozu…czyli własnie teraz. Ale jutro wszystko nadrobię:)
Dziś był kolejny bardzo pracowity dzień, obóz roztrojony, wielkie śledzenie jeleniowatych, maszerowanie po polach, jazda do Mikołajek, plażowanie, treningowanie – to wszystko równa się pad prosty na twarz.
A w tym czasie odbyły się dwa zadania turniejowe, mecze mundialowe, czeka mur do zbudowania…ale …cytując klasykę literacką…pomyślę o tym jutro:)
Wasza Scarlett
Niech moc będzie z wami… cytując klasyka.