Głos Kołatka: O sterowaniu manualnym
Miejsce: dowolne. Na ziemi papierek po cukierku. Przechodzi obok niego kolejna osoba, nikt nie podnosi. Po zwróceniu uwagi pierwsza reakcja to: ” Ale to nie mój”. Po zwiększeniu nacisku – papierek zostaje podniesiony, ale na wyraźne żądanie.
Szafa w pokoju dziecięcym: stan – jak po wybuchu granatu. Gdzie masz spodnie od pidżamy? Nie wiem. To poszukaj. Stan dnia następnego: spodni ciągle nie ma. Poziom rozdrażnienia rośnie – jedno sprawne wygarnięcie rzeczy z półki na podłogę – magicznym sposobem spodnie się znajdują na samym wierzchu.
Wyjście nad jezioro: proszę, żeby wszyscy założyli na głowę czapki i wzięli butelki z wodą. Idziemy się kąpać nad jezioro. Połowa przychodzi na zbiórkę bez czapek, reszta nie ma butelek, ktoś przychodzi w czepku pływackim, ktoś bez ręcznika.
Pytanie za 100 punktów: co wspólnego mają wszystkie te sytuacje?
Odpowiedź: Jest to administracyjna próba przejścia ze sterowania manualnego – na automatyczne.
Otóż – obiekt codziennie sterowany manualnie oczekuje na dyspozycje co do każdego aspektu swojego życia. Włóż czapkę, załóż szalik, zapnij kurtkę, weź zeszyt, zawiąż buty, wypij herbatę, zjedz bułkę itd itd…proste komendy, które niezwykle ułatwiają życie administratorowi jednocześnie sprawiając, że obiekt jest całkowicie zwolniony z myślenia i postępowania według najprostszych nawet algorytmów. Rozkaz – wykonanie. Brak rozkazu – brak działania.
I tak oto obiekt sterowany manualnie trafia do administratora, który ma większe wymagania systemowe – oczekuje postępowania według algorytmów, używania pełnych zasobów do przetwarzania danych z otoczenia, łączenia procesów w ciągi logiczne. A tu – skucha. Obiekt sam z siebie nic, ciągów logicznych jak na lekarstwo, próby wymuszenia działania według algorytmu kończą się zawieszeniem systemu i trzeba robić twardy reset za pomocą komandosów. Sfrustrowany admin rwie coraz więcej włosów z głowy i próbuje półautomatyki. Trochę manualu i metodyczne wdrażane automatyki. Droga przez mękę, ale innego wyjścia nie ma.
I tak oto ostatecznie osiągamy stan, kiedy po komendzie ” A teraz idziemy do domków i sprzątamy”- domek zostaje wysprzątany, rzeczy poukładane, łóżko zasłane, podłoga zamieciona, łazienka wyczyszczona. Czyli – algorytm „sprzątanie” został wdrożony. I tak po kolei ze wszystkim. Postępując konsekwentnie i dając szansę obiektowi na poszerzanie możliwości systemowych – sprytny admin wkrótce będzie mógł układać bardziej złożone zdania używające składni w rodzaju: „Idź do domku, jeśli jest tam Bartek, powiedz mu, żeby wziął bluzę i przyszedł na boisko, a jeśli go nie ma – poszukaj go”. Idąc tą drogą – być może wkrótce admin nie będzie musiał rozwijać szczegółowo swoich poleceń bo doprowadzi do stanu, w którym obiekt samodzielnie będzie sobie tworzył algorytmy. I o to własnie szanowni Państwo chodzi w uczeniu dzieci samodzielności. Trzeba dać im szansę samodzielnie działać, nawet jeśli będzie to nieporadne, powolne, naznaczone błędami, a Wy sami zrobilibyście to sto razy szybciej i lepiej lub dali kilka szybkich rozkazów jak usprawnić działanie.
Redakcja z uwagą co roku czyta karty obozowe i uwagi w nich zawarte. Nikt nie pisze, że dziecko: nie potrafi utrzymać swoich rzeczy w porządku, rozbiera się tam gdzie stoi i tam zostawia rzeczy, ciuchy rozrzuca po całej okolicy, nie wie, że włosy czesze się codziennie tak samo jak myje zęby i zmienia majty, nie potrafi pościelić łóżka, oczekuje, że ktoś po nim posprząta, powie co zjeść i kiedy, pomyśli czy aby nie chce siku. Ale o alergiach nie zapomina napisać nikt – nawet tych mało zauważalnych. Redakcja jest przekonana, że nie jest to spowodowane złą wolą tylko faktem, że obiekt sterowany manualnie każdego dnia i na niemal każdym kroku – wykonuje wszystkie polecenia bezbłędnie i zostaje uznany za samoobsługowy. Ale kiedy sterowania manualnego nagle brakuje i nikt nie wydaje szczegółowych poleceń – wszystko się rozjeżdża. Blue screen.
Co kończąc nocne rozważania, do przemyślenia na dni przyszłe wszystkim Adminom Redakcja pozostawia,
z szacunkiem i ukłonami:)
Yoshi Redaktor Naczelna Głosu Kołatka
Administratorzy domowi jak najbardziej stosują sterowanie automatyczne, tylko wirus o nazwie „lenistwo” mocno zaburza algorytmy. Zaleca się systematyczne odwirusowywanie obiektów sterowanych, ale trzeba przyznać, że czasami trudno o dobry program antywirusowy :))
Twardy reset – ale rodziców 🙂 … i nie ma to tamto tylko wdrożyć !
no cóż… trzeba popracować nad zmianą systemu… co wszystkim na dobre wyjdzie 😉
Mocne, mocne trzeba przyznać, oj… 😕 🙁
No nic, nowe wyzwania po powrocie obiektu! 🙂