Porozmawiajmy o zmysłach, czyli Duchy Zmysłów w Shogunacie
Co chwila na zamku Shoguna odbywają się doniosłe wydarzenia. W tym roku uczeni zebrali się na konferencję dotyczącą postrzegania świata przez zmysły. Nosi ona nazwę ” Duchy zmysłów”. Przez całe 12 dni będą debatowali, używali zmysłów, rozpoznawali świat za ich pomocą, doświadczali na sobie deprywacji, nadmiaru, eksperymentowali z wielozmysłowością.
Zmysłów mamy… 6? 🙂 i bez ich prawidłowej integracji nie da się sprawnie funkcjonować. To wie każdy kto kiedykolwiek miał trudności z łapaniem piłki czy chodzeniem po krawężniku 🙂 A zatem przedstawiamy Państwu:
dotyk, słuch, wzrok, węch, smak i niekoronowaną królową zmysłów „propriocepcję”. O każdym opowiemy, każdego użyjemy z rozmysłem i celowo.
Dzisiaj uczeni podzielili się na grupy doświadczalne i nazwali je na czas konferencji. Mamy zatem:
Pomarańczowych Łowców Zmysłów
Różowe Króliki
Zielone szyszki
ZARN – Związek Aikidockich Republik Niebieskich
Kosmitki
Czarno to Widzę
Czarna Niewiadoma
Wyzwolenie Czarnych
Ile grup tyle manifestów wykorzystujących wszystkie zmysły. Będzie to widać na zdjęciach i filmikach, bo opowiedzieć się tego cudu wielozmysłowości słowami nie da. Każdy jednak opowiadał o sposobach postrzegania świata, odpowiadał na pytania skąd się wzięły zmysły i do czego właściwie są nam potrzebne. Do tego znaki identyfikacyjne i sztandary.
Dodatkowo, konferencja jest absolutnie unikalna i inna niż poprzednie, bo żadna grupa uczonych nie walczy w tym roku o prymat i pierwszą nagrodę. W tym roku pracujemy zespołowo, w każdym uczonym szukamy talentu, niezwykłości, unikalności, czegoś co go wyróżni, sprawi, że okaże się wyjątkowy w swoim zespole.
A oprócz tego… było kąpanie się, shopping :), wielki schabowy i lody na deser, spadł plafon i się stłukł (nie wiadomo jak – nad półką jest narysowany pentagram, który jest o to podejrzany), ciągle nie ma komarów, nie widać kleszczy ani na trawie ani na nas, woda w jeziorze 24 st, trochę foszków, trochę drobnych aferek, różowy płonący wieżowiec z Senseiem, piłka, siatka, plac zabaw, jeden wybity palec, jedno wykręcone kolano (wszystko zaopatrzone i uratowane)…no i Aikidko było oczywiście.
A teraz będzie spanie, bo jutro czeka nas intensywne wytężanie wzroku i rożnicowanie wzrokowe 🙂
Oyasuminasai.
Yoshi
PS. A dzisiaj była u nas czarno biała kitka 🙂
Najnowsze komentarze