Śluby panieńskie…
Zawitała na nasza wyspę nowa świecka tradycja – śluby obozowe:) Na szczęście tylko w 2 grupach, ale i tak ambaras z tym niezły.
Najpierw miał być ślub… były dwie panny młode i dwóch panów młodych…
Po godzinie, panny młode stwierdziły, że ślubu nie będzie bo panowie młodzi jacyś…nieokrzesani.
Po dwóch następnych godzinach, panny młode jednak zapragnęły ślubu ponownie…
Po następnej godzinie, pojawiły się świadkowe, panny młode się przygotowały, przebrały, uczesały…ale okazało się, że ta co miała być księdzem – to nie chce być…
Zaczęły się poszukiwania księdza.
Sempaie po kolei uciekali na takie dictum:) Sensei odmówił kategorycznie zmiany funkcji i przynależności organizacyjnej:))
Sytuacja zrobiła się patowa…
I nagle – oświecenie – ok, śluby będą cywilne… trzeba poszukać urzędnika…
…panny młode rozpoczęły poszukiwania…
…w tak zwanym „międzyczasie” 🙂 pozostał na polu walki jeden pan młody i jedna panna młoda…
Minął dzień.
Ślubu nie będzie – pan młody się rozmyślił…mają pozostać jednak tylko przyjaciółmi.
…chodzą słuchy, że może jak będzie dyskoteka to się namyśli, albo będzie nowe rozdanie:)
I nie był to maj… i nie pachniała Saska Kępa…
Yoshi
Najnowsze komentarze