…Czarna Masakra…
…czyli poniedziałek w Czarnych upłynął pod znakiem hardcoru treningowego. Porządny rozruch, support treningowy czyli 45 min rozgrzeweczki charakterze rozruchu przed treningiem z Senseiem, trening kondycyjny obwodowy na obwodzie ustawionym przez naszego super personal coacha Marka Gruszczyńskiego :)) (moje dzielne dziewczyny z warsztatów wyjazdowych dla pań będą wiedziały o czym mówię…i że to nie przelewki..) – a na koniec wieczorne przygotowanie do egzaminów.
Nie, no żeby nie było, to dodam, że w przerwach mieli posiłki:)), wybrali się na spacer do sklepu w Jakubowie i nawet byli popluskać się w jeziorze…
Na razie stwierdzamy (co nie jest wybitną nowością) że brak kondycji fizycznej jest powszechną przypadłością i w przyszłym roku zamierzamy się tym intensywnie zająć. Bo co to za aikidoka, co przy obronie tak się zasapie, że zemdleje? Albo nie będzie umiał przebierać szybko nogami z braku tkanki mięśniowej?
Tylko, żeby tak jeszcze ich motywować do tego trenowania? Co? Bo angielski, komputer, hiszpański, francuski, matematyka, fizyka i cały stuff naukowy są naprawdę bardzo ważne, ale prawdą też jest, że zdrowy organizm i dotleniony mózg szybciej się uczy. A wszystko to tylko kwestia organizacji czasu i nie poddawania się owczemu pędowi i wyścigowi szczurów.
I to też jest jeden z tematów, jakim będą się Czarni Sempaie zajmować na obozie – organizacja czasu, wytrwałość, dążenie do celu i nie chodzenie na łatwiznę. Oprócz tego pogadamy o postawach życiowych i wytłumaczymy, dlaczego beznadziejnie być roszczeniowym sobkiem-snobkiem indywidualistą:) albo coool-menem „wszystko-mi-wisi-włącz-PSP3” – czyli co za sobą niosą różne strategie postępowania tu i teraz oraz w bliskiej perspektywie.
Ciężki temat w niełatwym wieku..ale co tam? W końcu – nie idziemy na łatwiznę:))
A czy mozna zamówić zajęcia w trybie indywidualnym, na wypadek, gdyby tuż po obozie wywietrzały Wasze nauki?
PS. Potwierdzam, że „obwody” pana Gruszczyńskiego to taka mała masakra 🙂 B.
Życzymy powodzenia z naszą roszczeniową sobką-snobką indywidualistką 🙂 Od 13 lat się nie poddajemy, ale efekty mizerne…
w tym wieku te obozowe 'skorupki’ są chyba 'tytanowe’, 'nienasiąkliwe’ ale tu brzmi to jak 'grawerka’ – powinno się utrzymać na dłużej – też trzymam kciuki …
o taak, narzędzia trzeba dobierać starannie, żeby wogóle cokolwiek stworzyć, ale mamy w tym pewna wprawę:)
No, nareszcie, ktoś się zainteresował Czarnymi. Bo już pachniało pokojem kontemplacji. A jak nauka to najlepiej przez bieganie – nic tak nie poprawia pamięci, jak słynne „Tam i z powrotem biegiem marsz”…
oooo, my tu mamy całkiem dobry repertuar mnemo-technik;) hihihi…świetnie działa siedzenie w seiza przed domkiem i kontemplacja własnego zachowania poparte „życzliwym słowem” Sempaia, Bardzo dobry jest bieg dookoła boiska, doskonałe są pompki, przysiady – zwłaszcza na głupawe pysknięcia i dyskusje tam, gdzie być ich nie powinno. To z tych prostszych, bardziej popularnych…:)
…bo jakby…hmmm…dla każdego co innego:) wedle wieku, możliwości i rozpoznania tematu:) ja wiem, że czym skorupka za młodu nasiąknie…no ale wszystkich skorupek nie da się nam wyedukować we wszystkich kierunkach naraz:)…6 latki szkolimy w tej kwestii zwyczajnie – behawioralnie:))
Super pomysł:) Dlaczego tylko dla Czarnych? Kujmy żelazo póki gorące.
Tak tak gorąco popieram tematykę obozu dla czarnych. Nam nie wychodzi to może Wam się uda. Bo ta roszczeniowa postawa życiowa jest wszechogarniająca.