Tęsknotki – FAQ
…generalnie – tęsknią wszyscy. A im bliżej końca obozu – tym więcej, bardziej i intensywniej. Perspektywa bliskiego spotkania z rodzicami potrafi sprawić, że nawet twardzi wojownicy chodzą pół dnia ze szklanymi oczami i kleją się jak chałka z miodem do każdego napotkanego sempaia. Takie życie. Niektórzy z tęsknoty mają bolące wszystko i musimy wynajdywać coraz to nowe sposoby na to, żeby dali sobie radę:)
W tym roku nasze uznanie ale też i dużo uciechy wśrod sempaiów wzbudziła autorska propozycja sempaia Adama, który w momencie apogeum płakania ustanowił w swojej grupie listę płaczu:) Na liście codziennie są tylko 2 miejsca i można się zapisywać. Kto się zapisze pierwszy – ten ma dzień płakania, pozostali, muszą czekać na następna możliwość i walczyć wszystkimi sposobami ze smuteczkiem. Poskutkowąło i pomogło :))
Oczywiście, nie ma w tym nic z nieczułości czy braku wrażliwości – chodziło o to, żeby racjonalną metodą opanować wirus płaczu, który rozprzestrzeniał się w grupie szybciej niż ebola.
Generalnie, zaczyna brakować bateryjek, nawet najwytrwalszym. Maluchy chodzą jak zombie, korzystają z każdej chwili do snu – ale nei tylko maluchy. Czarni wyglądają nie lepiej a cześć obozowiczów już jest spakowana i gotowa na wyjazd:)
Odpowiadając na liczne postulaty – może, gdybyśmy zrezygnowali z połowy programu i treningów – dałoby się wydłużyć obóz do 14 dni…ale w tej formule – nie ma szans, żeby wytrzymali fizycznie. A to nie byłby już taki sam obóz…
Yoshi
Nie jestem zdziwiona stanem dzieciaków, ja zaczęłam tęsknic zanim autokar ruszył z parkingu. Tęsknota ludzka rzecz…. Jestem też więcej niż pewna, że mój obozowicz jest już spakowany….. pewnie dlatego, że się jeszcze nie rozpakował 😉