Załogi w szrankach
Dwa dni i dwa konkursy turniejowe za nami. Tradycyjnie załogi startują w dwóch kategoriach – starszej i młodszej. Wczoraj mieliśmy baaardzo trudny Wyścig Marynarzy, w którym okazało się, że dokładniej znaczy szybciej, a rzuty na matę i przetoczenia rodem z Indiany Jonesa wcaje nie dodają cennych sekund, tylko je odbierają. Oprocz tego naukę węzłow, które w dalszej cześci obozu posłużą nam do wiązania świń w pęczki za ogony : )). Żarcik taki – ale kto zgadnie, w której kultowej książce marynistycznej był słynny egzamin z angielskiego, gdzie właśnie o takim wiązaniu była mowa?) Dzisiaj –Bieg Wioślarzy (czy też raczej Galerników: )) , w którym jednakowo ważne były szybkość i umiejętność współpracy z drugą osobą.
Wyniki zawodów są nieco zaskakujące : załogi idą niemal łeb w łeb:) W grupie młodszej na prowadzeniu są Zielone Posejdony, dalej ex equo Różowe Furie, Żółci na Fali i Błękitne Żołwie, a zaraz za nimi o krótki pysk – Pomarańczowi Marynarze.
W grupie starszej – ex equo Fioletowe Diablice, Niebieskie Rekiny, Brązowi Piraci i zaraz za nimi – Szare Torpedy. Szare Torpedy dzisiaj w wyścigu wykazały się iście torpedową prędkością.
Tak, że proszę Szanownych Państwa – zrobiło się wielce ciekawie. Wyniki konkursu czystości jeszcze nam te rezultaty troszkę zaburzą, ale generalnie – rywalizacja baaardzo wyrównana.
Dzisiaj rozegraliśmy też pierwsze eliminacje mundialowe – korzystając ze słoneczka w przerwie między krotkimi opadami deszczu.
I tak – Żółci wygrali z Błękitno – Różowym Teamem, Niebiescy wygrali z Pomarańczowymi, a Zieloni ograli niestety sromotnie Fioletki. Szarzy – wygrali z Brązowymi. I tak mamy na jutro ustawione mecze:
Żołci z Niebieskimi i Szarzy z Zielonymi.
Nie obyło się bez faulowania i karnych, ale karne i dogrywki to teraz modne są podobno w świecie piłki, więc czujemy się modni jak nie wiem co:)
Prosimy o dalsze szamanienie, bo dzisiaj pogoda nieco była lepsza, ale niech tam szamani nie ustają w czynieniu czarów i nie spoczywają na laurach, bo jezioro czeka na kąpanie się i przywołuje. Ale jak tu się kąpać w zimno i deszcz? Wiem, wiem..normalnie : )) mi też podobno w dzieciństwie nie przeszkadzała temperatura wody w Bałtyku i siedziałam w niej do pełnego zasinienia…
Ale po co komu zakichany obóz?…
Tak, że szamańcie tam gęsto…
Nie widziałem co prawda magicznej wzmianki o nagrodach ;), ale też lubię „Krążownik spod Somosierry”