Strefa Kibica?
Raz na jakiś czas trafia nam się w czasie obozu piłkarska impreza i konieczne jest zorganizowanie „oglądania meczu” bo przecież Polacy grają. Niedzielna strefa kibica też była wyczekiwana, więc większość małych obozowiczów zebrała się przed wielkim ekranem. Pierwsza połowa – pełna emocji… do pierwszej bramki. I jakby ich kto odczarował – doczekali do przerwy i zaczęli gremialnie opuszczać salę TV. Niektórzy mówili wprost, że szkoda czasu, inni, że nie chcą patrzeć jak Polacy dostają baty. Wiara w zwycięstwo, jak się okazało, ani nie była głęboka ani powszechna. Raczej z przyzwyczajenia i ulegając owczemu pędowi bo „kibicujemy Polakom”. Ci co zostali – pod koniec radośnie kibicowali Kolumbii.
Ludzka rzecz, patrzeć jak ktoś dobrze coś robi i cieszyć się, że mu się udaje, tak samo jak ludzka – odrzucać miernotę i być rozczarowanym brakiem zaangażowania i woli walki.
I tak mnie naszła refleksja, jako zdeklarowanego „piłkarskiego NIE-Kibica”, ale sportowca i pedagoga, który jak nic innego docenia pracę oraz wysiłek, że z polską piłką nożną to jest tak, jak z człowiekiem, które popełnia ileś razy te same błędy, mówi przepraszam i nic z tego nie wynika. Nie ma poprawy, nie ma refleksji, nie ma wyciągania wniosków i realizacji, nie ma pracy nad sobą, nie dzieje się lepiej. Są tylko puste obietnice – następnym razem się postaramy – przychodzi następny raz i jest kolejne rozkładanie rąk. No nie wyszło. I znowu śpiewka…” już za 4 lata, już za 4 lata…”
Tylko przy ludzkim zachowaniu w końcu dochodzimy do wniosku, że „dość tego” bo ileż razy można dać się zrobić w balona i przyjmujemy strategię zdroworozsądkową… a z piłką nożną – jakoś nie. Polacy nic się nie stało?… ależ własnie stało się i to wielokrotnie.
Czy aby nie czas na pobudkę?:) Jest parę dyscyplin, z których naprawdę możemy być dumni… tych sportowców dawajmy na przykład dzieciakom, ich pokazujmy, im kibicujmy. Nie wyżelowanym celebrytom za grube euro, co za każdym razem rozkładają ręce…
Mecz Polska – Japonia… cóż, może będziemy oglądać, może nie, ale parcia nie ma. Okaże się na bieżąco. Dzieci mają jednak znacznie większa zdolność autoregulacji niż dorośli:) – wolą same pograć w nogę niż przeżywać po raz nie wiadomo który czyjeś porażki. Aktualnie większe emocje wzbudzają eliminacje naszego obozowego turnieju niż cały Mundial razem wzięty:) I to jest naturalne…
Yoshi
Jakby mieli honor to by popełnili finansowe harakiri, a przynajmniej nie przyjęli tych 8 mln co mają dostać za te „występy”.