Pierwsze koty na płoty

Pierwszy dzień obozu jest zawsze jak pierwsza randka – nigdy nie wiadomo czego się spodziewać 🙂 Prawo pierwszej randki mówi, że każdy się stara wypaść jak najlepiej, bo wiadomo – dobra wersja demo to podstawa, a pełna wersja oprogramowania ładuje się dopiero znacznie później. Ale na obozie bywa, że ta prawidłowość się nie sprawdza 🙂 Zwłaszcza wtedy kiedy spotkają się żywioły czyli dzieci + ograniczenie pogodowe. Wczoraj pogoda nie była fatalna, ale też i nie była piękna – chwilami siąpiąco, zimno a przede wszystkim wiatr urywający głowę. Dlatego nad morze wybrali się na chwilę tylko Czarni , zobaczyli Stare Morze a Stare Morze  obejrzało sobie Nowych Czarnych 🙂 I nawet udało się chwilę poćwiczyć…
Większość aktywności siłą rzeczy musieliśmy przenieść do sal (na szczeście ośrodek w nie obfituje) ale to oznaczało, że trzeba mieć oczy trzy razy bardziej dookoła głowy i włączyć kreatywność Level Expert, pomimo wcześniejszego planu 🙂
Czyli – nie ma czasu na siedzenie przy kompie i pisanie… oj nie ma. I na wrzucanie fotek na fejsika też. Wszystkie ręce, nogi głowy są zaangażowane w układanie obozowego życia, bo jak wiadomo – jak sobie pościelesz – tak się wyśpisz 🙂
Tak czy tak, powstały sztandary i nazwy grup, bo dzisiaj przystępujemy do 12 Prac Samuraja , a nie będzie to łatwe.
Mamy w tym roku takie drużyny:
Szalone Kurczaki Samurajaki (Niebiescy)
Oddział Szarych Samurajów (szarzy)
Fioletowe Wojowniczki ( Fioletowe)
KuroKaczki ( Kuro)
Oddani (Ro).

A dodatkowo, wszystko co będzie się odbywać na obozie – będzie musiało być zgodne z kodeksem Bushido. A jak tu mówić o uniwersalnych wartościach, kiedy najpierw trzeba ogarnąć bieżącą rzeczywistość? 🙂
Podobno był Dzień Ojca? Zapewne był, ale jakoś nikt tej daty w ferworze walki nie zarejestrował 🙂 i to nie dlatego, że chciał ojca swojego spostponować. Na obozie po prostu czas odlicza się inaczej – porankami, treningami, posiłkami, zadaniami, wieczorami. Trochę jakby świat na zewnątrz nie istniał 🙂  My tu mamy dzień ojca, matki, babci, dziadka i całej rodziny razem wziętej od rana do wieczora 🙂
Na szczeście pogoda się poprawia… 🙂

cdn.

Yoshi