Jak zadzwonić, pogadać i nie popsuć pracy wychowawcy – manual w 4 krokach
Dzisiaj pierwszy dzień dzwonienia do obozu. Nie słyszeliśmy, żeby ktokolwiek o to intensywnie dopytywał (nawet Ci co mają smuteczki), ale na pewno Wam szanowni Rodziciele już jest trudno wytrzymać, bo nudzicie się tam w domu sami. Zatem – słowo się rzekło, kobyłka u płota… więc o czasie telefony się włączą i będzie można pogadać 🙂
KROK 1
Wybieranie numeru
Jeśli zajęte – próbujesz za chwilę, bo ktoś na pewno rozmawia. Nie wściekasz się, nie obdzwaniasz okolicy z pretensjami, że nie możesz się dodzwonić i co to w ogóle jest? Ktoś Ci ogranicza dostęp. Dziś dzień, kiedy telefony będą włączone dłużej, każdy da rade 🙂 Półtorej godziny, podkreślam…
Jeśli wolne – po drugiej stronie zgłasza się sempai grupy – prosisz o przywołanie do telefonu dziecka.
UWAGA: dzieci nie siedzą w bezruchu przy Sempaiu czekając na telefony, to nie jest najważniejszy punkt ich dnia (tak, wiem, ranię Wasze serca 🙂 ) zapewne będą coś robiły, gdzieś szły, coś się będzie działo – przywołanie może potrwać parę sekund, potrzebna będzie cierpliwość. W tym czasie możesz zamienić zdanie z Sempaiem pytając o dziecko 🙂
KROK 2
Zadzieżgnięcie rozmowy
Niezależnie od tego jak bardzo się stęskniliście, polecane rozpoczęcia rozmowy to:
– Cześć (Skarbie, Myszko, Misiu, Słoneczko, Kochanie, Złotko, Pluszaczku, …etc) – jak fajnie/miło/wspaniale Cię słyszeć. Czytamy tu bloga i oglądamy zdjęcia, widzimy, że się tam super bawicie… Tu zawieszamy głos czekając na reakcję… oraz wszystkie rozwiązania w podobnym stylu, nawet jeśli nie czytacie bloga i nie oglądacie zdjęć 🙂
Niepolecane rozpoczęcia rozmowy:
a) Cześć (Skarbie, Myszko, Misiu, Słoneczko, Kochanie, Złotko, Pluszaczku, …etc)
– wreszcie możemy porozmawiać, jak strasznie się stęskniliśmy….
– jak tam u Ciebie, tęsknisz? Bo my tęsknimy bardzo…
– jak sobie dajesz radę tak daleko od domu, nie tęsknisz? Nie płaczesz? Bo Fafik tęskni za tobą okropnie, wyje całymi dniami i nie chce jeść…
KROK 3
Prowadzenie rozmowy
Prowadzenie rozmowy jest rzeczą najtrudniejszą, więc trudno ją zdefiniować w prostych żołnierskich słowach, niemniej w moim pojęciu warto przemyśleć rozmowę tak, żeby dowiedzieć się rzeczy, które są istotne (np. na temat samopoczucia dziecka, jego wrażeń, ewentualnych potrzeb wsparcia? wesprzeć je?) a pominąć palące kwestie typu ” A co dzisiaj było na śniadanie? A wczoraj? A co robiliście rano? A o której pobudka? A zjadłeś/- łaś wszystko? A nosisz czapkę? A w której kieszeni walizki chowasz brudne majty?
Kontrola Rodzicielska level.10 na nic tu nie jest potrzebna. Dzieci mają być samodzielne, a jeśli do tej pory nie były – to właśnie mają okazję tego doświadczyć. Nie psujcie tego 🙂 Nawet jeśli brudne majtki będą razem z koszulkami i czystym ręcznikiem – to jest to pole do ćwiczenia, a najlepsza nauka to doświadczenie życiowe 🙂
Ta instrukcja jest też dla cioć, babć, dziadków, wujków, którzy dzwonią i bez umiaru inwigilują dzieci na wszystkie te okoliczności. Dzwońcie, zamieńcie 3 zdania, buziaczki i pa. Niech dziecko wie, że zadzwoniliście nie po to, żeby dowiedzieć się co jadło, czy ma suche skarpetki, jaka u nas pogoda (prognoze można zobaczyć w TV) i tak sobie tam pogadać o tym co u Was (sic!), tylko żeby mu powiedzieć „słyszeliśmy że jesteś na wyjeździe, kochamy Cię, baw się super”.
KROK 4
Zakończenie rozmowy – równie trudne co początek i środek.
Absolutnie zakazane jest kończenie rozmowy słowami :
– pamiętaj, że jak Ci będzie źle, to Cię odbierzemy
– zadzwonimy do Ciebie jutro o 15.27 (UWAGA!: dla niektórych dzieci będzie to miało znaczenie, gdy np. nie dacie rady zadzwonić, bo coś się wydarzy albo o 15 min później – to będzie czas spędzony na psychicznym „stand by” w oczekiwaniu na dzwonek telefonu)
– tęsknimy, baw się dobrze.
Ważne, żeby dziecko po rozmowie miało poczucie, że bliscy są obok niego, (choć dalej) są z niego dumni, że się cieszą, że się interesują i że doceniają jakie trudy podejmuje będąc samodzielnie z dala od domu 🙂 I że to jest super!.
BO JEST! 🙂 i wspierają, wspierają…
…a nie, że odliczają każdą sekundę kiedy go nie ma, tęsknią rano wieczór we dnie w nocy i bez umiaru, nie mogą się doczekać kiedy wróci ,a poza tym kotek chory, chomik zdechł, rybki słabo się czują…
I uwaga finalna… pamiętajcie Państwo, że dzieciaki są w grupach, każde dziecko czeka na telefon, każde na swój sposób tęskni – fajnie by było, gdyby wyważyć tę kwestię i nie rozwlekać rozmów w nieskończoność. Tak, możecie się czuć poszkodowani, że nie możecie pogadać godzinkę z dzieckiem, ale to jest jego czas (nie Wasz), jego zabawa, jego wyjazd, jego doświadczenie i jego samodzielność. To jest trening… dla nich i dla Was. 🙂
Wiemy przecież, że bliskość nie zasadza się na dzwonieniu do siebie co 5 sekund, omawianiu w szczegółach całego dnia i dowiadywaniu się o sobie wszystkiego w każdej chwili. Bliskość to poczucie, że ma się kogoś, kto wiemy, że zawsze jest i nie trzeba się o to martwić. Nie musi wiedzieć jaki mamy dzisiaj kolor koszulki na sobie… 🙂
Miłych pogawędek 🙂
Yoshi
Najnowsze komentarze