Mała Driada i zagadki Leśnego Dziadka
Tak to już jest w naszym obozowym świecie, że albo się ma chwilę, żeby zapostować albo jak już się ją zaplanuje, to zawsze jest coś innego, co jest pilniejsze jak np. sędziowanie w zawodach prysznicowania się na czas 🙂
Minęły dwa dni zmagania drużyn w Mrocznej Puszczy.
Pierwszego dnia, wędrując po leśnych ostępach spotkali małą smutną Driadę, której złośliwe chochliki pozabierały wszystkie zabawki i ukryły w puszczy. Jako, że dzielne samurajskie serce jest bardzo wrażliwe na krzywdę, a troska o pokrzywdzonych jest w jego naturze – in wszyscy wzięli się za szukanie zabawek. Znaleźli ich wiele, ale tylko niektóre należały do małej Driady – trzeba było odgadnąć, które są jej, bo wszystkie miały wspólną charakterystyczną cechę.
Na szczęście samurajski wzrok ma ostrość katany, więc mała Driada wkrótce mogła cieszyć się swoimi zabawkami.
Drugiego dnia, wędrując dalej spotkali strażnika lasu – Leśnego Dziadka. Strażnik lasu, zanim przepuścił drużyny dalej, musiał się upewnić, czy ich umysły są jasne i czyste, czy rozumieją przyrodę, czy naprawdę chcą ocalić puszczę, czy może to chochliki psotniki przebrane za wojowników. Zadał im wiele zagadek, na które musieli znaleźć prawidłowe odpowiedzi.
A zagadki były np. takie:
Imię jego jest w polisie, w kliszy, plisie, nie ma w pliku.
Jest też w listach i melisie.
On sam lubi być w kurniku.
Wiecie kto to? 🙂
Yoshi
Najnowsze komentarze