Jest tak…
…wszyscy cali i zdrowi na ciele, na umyśle póki co też…ale nie mówmy hop!:)
Wiewiórka zjadła drożdżówkę z obiadu – kradzież wybaczona, tak dzielnie z nią walczyła targając ją na pobliskie drzewko:) Drożdżówka niemal jej wymiarów (nie licząc kity).
Czarny potwór (chrząszcz! nie- pająk! nie-chrząszcz! nie – pająk – ja widziałem!) uciekł w panice. Wie co robi…
Generalnie – są pająki, są mrówki, są muchy, są komary (ale mało) kleszczy nie widzieliśmy ale pewne są…i wogóle jest ta paskudna przyroda co śmie wchodzić do domku i chodzić gdzie chce.
Kwitnie niczym nieogranioczona inicjatywa własna – Czy Sensei chce ogóreczka? Bo przyniosłem – za darmo. Plasterek ląduje z palców prosto na talerz. A może Sempai – dla pana też mam:) drugi plasterek leci na drugi talerz. I jeszcze przyniosę herbatę…
Chciałam też nadmienić, że Szaman póki do partaczy…wcale nie widać tych upałów… Tak, że ten tego…
Czas spać…
Yoshi
…integracji…hmmm..chyba nie mamy czegoś takiego:) jesteśmy zintegrowani. Była tu wczoraj w pobliżu integracja jakiejś zewnętrznej dorosłej grupy ( nauczyciele zdaje się) …ale to chyba nie byłyby zdjęcia nadające się do publikacji. Szczęśliwie -ominęła nas z bardzo daleka, znamy tylko ze słyszenia:)
Wrzućcie jakieś zdjęcia z integracji :))