Przyszłość polskiego biznesu…
Mamy tu na obozie, jak się dowiedzieliśmy, przyszły kwiat polskiego biznesu. Nic, tylko się cieszyć i wspierać ambicje. Czy aby na pewno?
Otóż, przyszły kwiat polskiego biznesu:
– wchodzi niepytany do pokoi kolegów pod ich nieobecność i zabiera ich dobra doczesne
– jest niezmiernie zdziwiony, że takie zachowanie nie spotyka się z powszechną akceptacją, co więcej – że trzeba szkody naprawić i …ale o co w ogóle kaman? I co to za problem?
– jest zaskoczony, że nie ma się do niego a priori pełnego zaufania i nie pozwala na robienie tego, na co ma ochotę…
– sprząta – wyłącznie przy swoim łóżku i swoje łóżko – reszta go nie interesuje, niech zarasta… po czym oddala się na samowolny spacer w bliżej nieokreślonym kierunku (na szczęście w obrębie ośrodka)
– po odpyskowaniu sempaiowi – jest obruszony do głębi jestestwa, że nie słyszy samych miłych i sympatycznych słów w połączeniu z radosną muzyką i śpiewem skowronków…
– po nałożeniu słusznej kary za niestosowanie się do ustalonych zasad jest święcie oburzony, że musi ją wykonać (boszzzz, jakie to męczące…) – twierdzi, że nikt mu w przyszłości nic nakazywał nie będzie, bo …on będzie biznesmenem i to on będzie rozkazywał…
…hmmm…taka przyszłość polskiego biznesu rodzi we mnie głęboki sprzeciw…
Bo jednak etyka w biznesie to ważna rzecz…
Yoshi…
Przepraszam bardzo ale czy naprawdę taki wpis na blogu jest potrzebny? To tylko jedno dziecko wiec troszkę mnie to odrzuca. Dodatkowo DeJaVu powiedział dokładnie to co mi się na myśl nasunęło po przeczytaniu tego wpisu, jak j „nie ma jak u mamy”. Trochę szkoda bo myślałam ze blog z obozu to będzie fajna rzecz
…a skąd wiadomo, że to jedno dziecko?:))) o znakomitej ilości rzeczy, które robią dzieci indywidualnie nie piszę nawet w żartach, bo dopiero było by niesympatycznie… nie ma się co oburzać, można czytać inne posty, można oglądać zdjęcia..tam same pozytywy i nawet bez żartobliwego przekąsu…
A coś pozytywnego to się tam w ogóle zdarza na tym obozie?
Obóz jest mega pozytywny… mój syn jest już piąty raz i za każdym razem wraca bardzo zadowolony.
Radzę się nie obrażać i nie boczyć, bo na pewno Pani/Pana dzieciątko tam nie cierpi… a może się czegoś pożytecznego nauczy.
Znajomość magicznych słów (proszę, dziękuję, przepraszam), zasad dobrego wychowania oraz uznawanie autorytetów na początek pomaga, ale wszelkie braki można nadrobić… trzeba tylko chcieć !
99,9 % to pozytywy:) Nawet to, co wydaje się nagatywem też jest pozytywne, bo się pojawia i można coś z tym zrobić:) U nas szklanka zawsze do polowy pełna…
No cóż jak wieść niesie skuteczny biznesmen powinien być w pewnym, a może nawet w przeważającym stopniu psychopatą, by móc podejmować decyzje bez „zbędnych” skrupułów. Tak, że tego… XD
Bardziej to wygląda na polityka niż biznesmena… i to z „sami wiecie której” partii 😉
Może warto podpowiedzieć delikwentowi, gdzie zrobi większą karierę?